AKTYWNE WAKACJE KOLEGÓW-SENIORÓW CZŁONKÓW ZWIĄZKU ŻOŁNIERZY WOJSKA POLSKIEGO

       W końcu 2013r. kilku Kolegów – członków Koła SAPER i Koła im. 3 KOP we Wrocławiu, postanowiło w lecie 2014r. zorganizować „Rejs wspomnień na jeziorach mazurskich”. Dlaczego wspomnień? Dlatego, że Kol. Kol. Jerzy Marczak, Tadeusz Bartosik ze względów zdrowotnych, przez kilkanaście lat nie mogli żeglować, a teraz mogli już naocznie zobaczyć i ocenić zmiany, jakie nastąpiły na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, zarówno pod względem infrastruktury jak i sprzętu. Opracowano szczegółowy plan rejsu, określono zakres prac przygotowawczych oraz rozdzielono funkcje. Kapitanem wybrano jednogłośnie Kol. Ryszarda Janosza – sternika morskiego z dużym doświadczeniem zdobytym na Mazurach, Bałtyku i Adriatyku, pierwszym oficerem Kol. Leszka Buczyńskiego – sternika morskiego i znawcę Mazur, drugim oficerem Kol. Tadeusza Bartosika – doświadczonego żeglarza, uczestnika wielu wypraw morskich na Bałtyku i rejsów na jeziorach Mazurskich (ze względów rodzinnych nie mógł popłynąć), trzecim oficerem Kol. Jerzego Marczaka – żeglarza, odpowiedzialnego za stan techniczny jachtu.

Wczesnym rankiem 17.06.2014r., po zgromadzeniu „aprowizacji”, wyruszyliśmy samochodem na Mazury, do portu KOKOSZKA, aby przez kolejne trzy dni przygotować nasz „okręt” do rejsu, po jego zimowaniu pod chmurką. Dzięki umiejętnościom i pracowitości załogi już w sobotę 21 czerwca, rozpoczęliśmy rejs na doskonale przygotowanym jachcie MARLIN. Po odejściu od kei i trzygodzinnym żeglowaniu pod wiatr przez jezioro Tałty i Ryńskie, dobijamy do pomostu nowo zbudowanej Ekomariny w Rynie.

Port marzenie. Wszystko co jest potrzebne żeglarzowi oferowane jest w pełni i nowocześnie. Po wykonaniu „klaru portowego”, udajemy się na zwiedzanie zamku krzyżackiego. Zamek został zbudowany w II połowie XIV w., służył jako siedziba władz lokalnych, posiadłość rodowa, więzienie, a ostatnio odrestaurowany przez prywatnych właścicieli, pełni rolę ekskluzywnego hotelu. Następnego dnia odwiedzamy uroczą zatokę Ruminek i zatokę Krowią z olbrzymią i niespotykaną kolonią mew. Płynąc przez jezioro Ryńskie i Tałty zbliżamy się do kanałów łączących kompleks jezior południowych Mazur z północnymi. Po półtoragodzinnym płynięciu „ na silniku” przez kanały Tałcki, Grunwaldzki, Mioduński i Szymoński, docieramy do jeziora Jagodno, gdzie odwiedzamy Kolegów – członków ZŻWP: byłego sekretarza ZW Jerzego Dąbrowskiego i członka Koła Saper Edwarda Szczerbakowskiego. Były wspólne łowienia ryb, obiady i kolacje w serdecznej i przyjacielskiej atmosferze. Po dwóch dniach pobytu, płyniemy następnie przez jezioro Jagodne, Boczne i Niegocin, docierając do największego portu jachtowego na Mazurach – Giżycka. Atrakcją miasta jest kładka dla pieszych, łącząca centrum miasta z bulwarem nad jeziorem Niegocin. Inne atrakcje miasta to: kościół ewangelicki z 1827r., most obrotowy na kanale Łuczańskim, Krzyż Brunona i wieża ciśnień zbudowana w 1900r. w stylu neogotyckim z czerwonej cegły, z której można podziwiać panoramę Giżycka. Nas saperów zainteresował szczególnie kolejny zabytek Giżycka – Twierdza Boyen. Zbudowana w połowie XIX w., na terenie tzw. „wyspy giżyckiej”, stanowiła element Mazurskiej Pozycji Obronnej, a po1935r. Giżyckiego Rejonu Umocnionego. W latach 1941-1943, na terenie Twierdzy znajdował się szpital wojskowy i komórka wywiadu wojskowego. Obecnie Twierdzą opiekuje się Towarzystwo Przyjaciół Twierdzy, Kolejnym etapem naszego rejsu jest północ Wielkich Jezior Mazurskich. Płyniemy więc przez urokliwe jezioro Kisajno i Dargin do portu Kolonia Harsz. Po nocnym odpoczynku (ognisko, szanty zorganizowane przez sąsiednie załogi), płyniemy przez jezioro Mamry, do miejsca, gdzie rozpoczyna się Kanał Mazurski i znajdują się bunkry Głównej Kwatery Dowództwa Wojsk Wermachtu w m. Mamerki. Obiekt należy do jednego najlepiej zachowanego tego typu obiektu w Polsce.

Znajduje się w nim 30 niezniszczonych schronów żelbetonowych. Przebywało w nim 40 najwyższych rangą generałów i feldmarszałków oraz 1500 oficerów i żołnierzy Wermachtu.

Obecnie część Kwatery należy organizacyjnie do „Wilczej Jamy” pod Kętrzyniem. Drugą częścią opiekuje się firma prywatna, dzięki której powstała bardzo ciekawa ekspozycja , przybliżająca nam ciekawy fragment historii II Wojny Światowej.

Następnym obiektem, który zwiedziliśmy w czasie rejsu to Kanał Mazurski, który nigdy nie został ukończony. Miał połączyć jeziora Mazurskie z rzeką Pregołą w celu uzyskania drogi wodnej do Bałtyku. Budowę Kanału rozpoczęto w 1911r. Przerwana została przez wybuch I Wojny Światowej. Drugi etap budowy prowadzono bardzo energicznie od 1934r. do wybuchu II Wojny Światowej. Po zakończeniu wojny budowa nie została wznowiona. Świetnie zachowany odcinek kanału i olbrzymia śluza zbudowana w odkrytym terenie, wykonana w około 90%, budzą w nas ogromne wrażenie dla budowniczych i refleksje. Po dobrze przespanej nocy i porannym łowieniu ryb ( z marnymi wynikami), wyruszyliśmy do Węgorzewa. Wpływamy do Węgorzewa rzeką Wędrapą i cumujemy w porcie harcerskim.

Miasto jak wszystkie na Mazurach zadbane i czyste, mogące pochwalić się piękną promenadą, biegnącą wzdłuż kanału do jeziora Mamry. Następnego dnia wczesnym żeglarskim rankiem płyniemy na południe. Silny wiatr i olbrzymie tafle wód jeziora Mamry, Dargin, Kisajno i Niegocin, powodują powstanie wysokiej fali. Należy pamiętać, że ta trasa wymagała trzykrotnego kładzenia i stawiania masztu celem przepłynięcia kolejno pod mostem Sztynorckim, przez kanał Niegociński i kanał Kula. Następnie przepływamy kanały, Jezioro Tałty i Mikołajskie, aby zacumować na brzegu jeziora Bełdany i „zapolować” na drapieżnika (nie udało się). Jezioro Bełdany obok jeziora Nidzkiego najpiękniejszego jeziora na Mazurach, to jezioro rynnowe otoczone pięknymi lasami Puszczy Piskiej. Atrakcją jest położony na półwyspie Iznota ośrodek, kultywujący tradycje Galindów, zamieszkującego te tereny od V do XII w. Ośrodek zwany Galindią organizuje zwiedzającym różne atrakcje i imprezy, naśladujące życie codzienne członków plemienia.

Dwudniowy pobyt na tym jeziorze, dopłynięcie do śluzy Guzianka w m. Ruciane – Nida, która umożliwia pokonanie dwumetrowej różnicy poziomów jeziora Bełdany i jeziora Nidzkiego, kończy nasze płynięcie na południe. Zostały jeszcze tylko dwa dni rejsu, które są przeznaczone na dopłynięcie do macierzystego portu, wykonanie klaru ( posprzątanie) na jachcie i powrót do domu. Dojechaliśmy do Wrocławia szczęśliwie, i zadowoleni, że mogliśmy ze sobą spędzić te kilkanaście dni, lepiej się poznać i zacieśnić przyjaźń. Zobaczyliśmy piękny kawałek naszej, kochanej Ojczyzny. Mieliśmy okazję naocznie stwierdzić jak pięknieją nasze miasteczka i wsie, jak pięknie i funkcjonalnie budowane są porty, jak coraz czystsze są nasze jeziora. Szanowni i Drodzy nasi Koledzy, być może ten opis jest trochę długi, ale chcieliśmy Was zainteresować, zarówno aktywnym wypoczynkiem nas – seniorów oraz pokazać piękno naszego kraju, naszej Ojczyzny oraz cieszyć się każdą chwilą życia. Carpe diem Przyjaciele. Ahoj. Chciałbym na zakończenie podziękować Kol. Janoszowi za udostępnienie jachtu, opisanie jako kapitanowi naszego rejsu oraz wykonanie pięknych zdjęć, a Kol. Buczyńskiemu za serdeczne i bardzo koleżeńskie zachowanie.

Ryszard Janosz i Jerzy Marczak

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wydarzenia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.